2012-12-02 – Łk 21, 25-28.34-36 – O adwencie
Siódmego lipca dwa tysiące siódmego roku jechałem na ślub znajomych. „Magiczność” tej daty sprawiła, że tego dnia kwiaciarnie, kościoły, restauracje były oblegane przez młode pary i ich gości. Cudem kupiwszy bukiet dotarłem na ślub. Nie byłbym sobą, gdybym nie spytał, czy i owi znajomi dali się uwieść „magicznej” kombinacji zer i siódemek. W odpowiedzi usłyszałem, że rzeczony siódmy lipca dwa tysiące siódmego roku to… jedyna data, na którą udało się zorganizować weselne przyjęcie. Wszystkie pozostałe terminy były już zajęte.
Pięć lat później. Rok Pański dwa tysiące dwunasty. Grudzień. Znów „magiczna” kombinacja cyfr. Tym razem jedno zero, trzy jedynki i cztery dwójki wieszczą koniec świata, który wedle przepowiedni Majów ma nastąpić dwunastego dnia miesiąca.
Do powyższego zestawienia przyzwoitość dołączyć nakazuje adwent, bo i on zwiastuje koniec świata. Tak. To nie pomyłka. Adwent to nie tylko oczekiwanie na Boże Narodzenie i związane z nim świąteczne tradycje. To również przypomnienie o konieczności przygotowania się na koniec świata, o którym mówi Pismo święte.
Powracający niczym bumerang temat końca świata pokazuje całą paletę ludzkich reakcji na to, co ma nastąpić. Zawiera się ona (paleta) w przedziale, którego granice wyznaczają z jednej strony zabobony lęk i pytania w stylu „czy rzeczywiście? jeśli tak, to kiedy? i w jaki sposób to się dokona” z drugiej zaś rozrywkowe i biznesowe podejście do sprawy, które przejawia się w organizowaniu tego dnia imprez bądź proponowania klientom przeróżnych towarów po nader atrakcyjnych cenach.
Chciałoby by się powiedzieć, że liturgia wzorując się na przyrodzie wycofała z użytku zieleń i zastąpiła ją fioletem. Fiolet, powstały ze zmieszania błękitu i czerwieni, w symbolice uważa się za kolor pośredniczenia. Z oczyszczoną duchowością błękitu łączy się ziemska i zmysłowa witalność czerwieni. Fiolet może zatem przedstawiać równowagę między niebem i ziemią, duchem i zmysłami, elementem męskim i żeńskim, dniem i nocą. Poza tym odpowiedni odcień fioletu może wskazywać na niezdecydowanie, dwulicowość, chorobę. W liturgii stosuje się paramenty koloru fioletowego przede wszystkim w Adwencie i w Wielkim Poście. W tym kolorze liturgicznym można upatrywać symbol walki ducha z ciałem. „Jeśli błękit wyobraża to, co Boskie, eteryczne, a czerwień to, co ludzkie, przesycone krwią, to w fiolecie w samej rzeczy odnajdujemy znaczącą jedność” (Riedel, Farben). Z tej racji fiolet jest też kolorem wcielonego Boga-Człowieka, Chrystusa, którego zwłaszcza w cierpieniu - w nim bowiem dopełnia się przyjęcie tego, co ludzkie, w to, co Boskie - przedstawia się jako odzianego w fioletowy płaszcz.
Rozpoczynający się adwent zaprasza zatem do życia w dynamicznym napięciu i oczekiwaniu. Napięciu i oczekiwaniu o tyle jednak zrównoważonym, że nasyconym nadzieją. Dla człowieka wierzącego koniec świata i związane z nim ponowne przyjście Chrystusa to nie przysłowiowe zgaszenie światła i zamknięcie książki. To spotkanie z Kimś bardzo długo oczekiwanym. Czuwajmy zatem, bo najpiękniejsze ciągle przed nami.
Tekst i zdjęcie: ks. Michał Palowski KM