Radość w papieskim mieście.
Jest piątek, 14 grudnia, godzina trzynasta. Organizatorzy i wolontariusze są już na miejscu, w wadowickiej Restauracji Paradise. Trwają ostatnie ustalenia oraz rozdanie list i podział zadań. Kwadrans przed czternastą zaczyna być tłoczno przy szatni oraz na schodach. U progu sali wolontariusze witają i wskazują miejsce przy stole. Punktualnie o czternastej rozpoczyna się pierwszy Opłatek Maltański w Wadowicach!
Wszystkich zebranych Gości wita Pani Hanna Wesołowska – Starzec, koordynator z ramienia ZPKM, Pani Cecylia Wojtyła, kierownik MOPS w Wadowicach oraz Pani Ewa Filipiak, burmistrz miasta Wadowice. Po krótkim przemówieniu rozpoczynają się jasełka w wykonaniu dzieci z przedszkola nr 3 w Wadowicach. Dwadzieścia minut później ksiądz infułat Jakub Gil z parafii Ofiarowania NMP odczytuje fragment Ewangelii i prowadzi modlitwę. Wszyscy składają sobie życzenia. W tym czasie uczniowie z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Jana Pawła II w Wadowicach.grają tradycyjne polskie kolędy. Unosi się zapach świątecznych potraw. Kelnerzy podają ciepłą zupę, kilka minut później pyszne pierogi oraz główne danie – tradycyjnego karpia z ziemniakami i kapustą. Jest godzina piętnasta, rozlega się dźwięk dzwonka. To moment, na który czekają nasze dzieci. Nadchodzi prawdziwy św. Mikołaj! Radość milusińskich jest ogromna. Biskup z Miry zaprasza każde dziecko do siebie. Nie wiemy o co pytał św Mikołaj dzieci. Wnioskujemy, że każde dziecko musiało być grzeczne, skoro otrzymało wielką reklamówkę z prezentami. Wiemy, że na ten moment dzieci czekały cały rok. Dumni rodzice wyciągają komórki i zaczynają robić pamiątkowe zdjęcia. Ten moment jest naprawdę wielkim przeżyciem.
Zadowolony św. Mikołaj żegna się z dziećmi i rodzicami. Odjeżdża do następnych miast, do Krakowa, a następnie do Wieliczki, Myślenic, Chrzanowa i Katowic. Tam też czekają dzieci. Po spotkaniu ze świętym biskupem wszyscy powracają do swoich miejsc. Pachnie kawą, owocami i piernikami. Pachnie domowymi, rodzinnymi świętami. Rozmów przy kawie nie ma końca. Wszyscy czują się jakby byli u siebie w domu.
Kilka minut po dziewiętnastej żegna się z nami ostatnia uśmiechnięta Rodzina. Wierzymy, że spotkamy się znowu za rok.
Wierzymy, że bł Jan Paweł II był z nami przy stole.
PS święty Mikołaj pamiętał także o rodzicach.
Zdjęcia: Małgorzata Szatan
zobacz więcej zdjęć >>>