2013-04-21 – J 10, 27-30 – O tym, jak zaradzić nieobecności
Spojrzałem na tekst ewangelii. Pojawiły się przeczucia. Przeczucia przeczuciami, a życie życiem, przeto gwoli pewności zajrzałem do kalendarza liturgicznego. Okazało się, że miałem rację.
Prawo kościelne to nic innego jak Objawienie przełożone na język przepisów. Sens obu odczytuje się przy użyciu tej samej metody, to znaczy w tekście i kontekście vide kanon siedemansty, który stanowi, iż ustawy kościelne należy rozumieć według własnego znaczenia słów, rozważanego w tekście i kontekście. Jeśli pozostaje ono wątpliwe i niejasne, należy uwzględnić miejsca paralelne, gdy takie są, cel i okoliczności ustawy oraz myśl prawodawcy.
Dzisiejsza niedziela to dzień modlitw o powołania. Zwana jest także niedzielą Dobrego Pasterza. O Nim traktuje janowa ewangelia, choć de facto w żadnym z trzech dzisiejszych wersów słowo „pasterz” nie pada. Nie pada, a jednak Jego obecności niezbicie dowodzą i tekst, i kontekst. „Widać” owce. „Słychać” głos, za którym idą. „Da się wyczuć” relację łączącą owce z tym, za którego głosem idą.
Jestem, który Jestem (Rdz 3,14). Zdanie, którym Bóg przedstawił się Mojżeszowi pobożni Żydzi zapisywali posługując się świętym tetragramem JHWH (Jahwe). Jednak, z szacunku dla Bożego imienia używali go bardzo rzadko. Prawie wcale. W zamian zań posługiwali się zamiennikami. El lub Elohim, czyli Bóg czy też Adonai – Mój Pan tłumaczonym również na greckie Kyrios. Owa żydowska pobożność przyszła mi na myśl, po lekturze dzisiejszej ewangelii. W janowym tekście wydaje się pobrzmiewać dawna nuta. Choć pasterz nie występuje, choć wprost się o nim nie mówi, wiadomo, że o niego chodzi. Rzecz ma się tak jak z Bogiem, który choć imienia Jego się nie wymienia, w świadomości mówiących jest obecny.
Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki (J 10,28). Powołanie, któremu dedykowana jest dzisiejsza niedziela to swoista przemiana owcy, która poszła za wołaniem Pasterza stając się tym samym Jego ziemskim, współczesnym uosobieniem pozostaje – jak mawiał bł. Jan Paweł II – darem i tajemnicą. Jeśli można w ogóle się z nią mierzyć, trzeba robić to z wyczuciem i należnym jej szacunkiem. Trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć i nie wyjść przed Mistrza, za którym się poszło. Nie być lepszym od Oryginału. Wśród płynącego czasu i zmieniających się w nim pokoleń istota bycia pasterzem nie zmienia się. Jest mówienie o Ojcu, który daje życie wieczne, czasem w ogóle o Nim nie wspominając.
ks. Michał Palowski
zdjęcie: internet