Pielgrzymka do Lourdes okiem wolontariuszki
Tegoroczna pielgrzymka Zakonu Maltańskiego do Lourdes była moim debiutem w wyjazdach na taką skalę. W ciągu roku działam w kęckim oddziale Maltańskiej Służby Medycznej, czasem jadę w Polskę tam, gdzie mnie potrzebują. I nagle w jednym dniu okazuje się, że jadę do Francji by stanąć wśród ośmiu tysięcy ludzi - wolontariuszy, podopiecznych, kawalerów i dam maltańskich, duchowieństwa. Brytyjczycy, Włosi, Francuzi, Libańczycy... wymieniać można długo. Nie było ważnym to, w jakim języku mówimy, wiedzieliśmy z jakiego znaku się wywodzimy i po co tam jesteśmy. W czasie tej pielgrzymki, mimo pracy, był czas na wszystko: pracę, poznawanie ludzi, modlitwę, zabawę i radość. Widok tańczących wolontariuszy razem z podopiecznymi na wózkach utkwił mi na stałe w pamięci.
To właśnie w Lourdes mogłam odkrywać mocniej potęgę Zakonu Maltańskiego i jego charyzmat.
Gosia Szatan
foto: Dominik Janosz