10-LECIE Warsztatów Terapii Zajęciowej Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich „Pomoc Maltańska”
Z kościoła tłumnie udaliśmy się do Muzeum Archidiecezjalnego. Tam w gronie związanych z naszą działalnością ludzi, bliskich i przyjaciół świętowaliśmy ważną dla nas datę, sam początek naszej wyboistej drogi. Wśród gości znaleźli się jakże ważni w naszej warsztatowej historii wiceprezydent Związku Polskich Kawalerów Maltańskich Jerzy Baehr, dyrektor FPKM „Pomoc Maltańska” Andrzej Baehr oraz pozostali członkowie Zarządu. Na uroczystości pojawili się także przedstawiciele lokalnych władz: dyrektor MOPR-u pan Włodzimierz Kałek oraz kierownik Sekcji ds. Rehabilitacji Społecznej Osób Niepełnosprawnych w MOPR pani Małgorzata Trzebna.
Zaproszeni goście mogli przypomnieć sobie wszystkie ważniejsze wydarzenia dzięki wzruszającej fotorelacji oraz przyjrzeć się efektom wyjątkowej sesji zdjęciowej naszych wychowanków „weteranów”. W prezentowanej w muzealnych murach sesji wzięli udział wychowankowie, którzy są z nami od początku funkcjonowania warsztatów na Ławicy, aż po dzień dzisiejszy. Prezentowane zdjęcia to efekt wspólnej pracy, wzajemnego zaufania i wieloletniej znajomości. Kolorowe portrety wynoszą na światło dzienne to w czym nasi wychowankowie czują się najlepiej, co zaprząta ich myśli i wywołuje uśmiech na ich twarzach. Co najważniejsze uśmiechom tego majowego popołudnie nie było końca.
Poza ucztą dla ciała w postaci wykwintnych wypieków i gigantycznego muffinkowego tortu czekała gości także uczta dla duszy w postaci muzycznego duetu akordeonisty Wiesława Prządki i towarzyszącego mu pianisty, którzy zachwycali różnymi odsłonami tanga według Astora Piazzolli oraz utworami francuskiej klasyki akordeonowej.
Podniosłym momentem jubileuszowego spotkania było odznaczenie i wyróżnienie 10-letnich pracowników statuetkami, z których przyświecać im będzie od tej pory maltańskie motto: „Tuitio Fidei et Obsequium Pauperum – Obrona wiary i pomoc ubogim”. Tego dnia wszyscy czuliśmy się wyjątkowo, w niepamięć odeszły drobne niepowodzenia i trudności, byliśmy dumni z siebie i naszych podopiecznych, dostaliśmy wiatru w żagle i siły na kolejne lata pracy.