Z Puszczykowa do Darłówka
Nasze Maltańskie wakacje zapowiadały się świetnie. Początek lipca w Darłówku - starym, dobrze nam znanym i bezpiecznym miejscu. Trzydziestostopniowe upały łagodzone delikatną bryzą, bezchmurne niebo, pyszne lody „na deptaku”, wieczorne dyskoteki i ognisko z gitarą… Wakacyjna idylla niepełnosprawnych podopiecznych Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich „Pomoc Maltańska” w Poznaniu.
Dwa tygodnie odpoczynku; czas na „naładowanie akumulatorów”, odnowienie „starych” znajomości i przyjaźni. Niezwykle ważne chwile dla podopiecznych Domu Pomocy Maltańskiej w Puszczykowie (być może NAJWAŻNIEJSZE w roku).
„Prawie codziennie chodziliśmy na basen, w którym pływaliśmy, graliśmy w piłkę, korzystaliśmy ze zjeżdżalni. Słona woda w basenie dla niektórych była nie lada zaskoczeniem (my poznaniacy przywykliśmy wszakże do wody słodkiej) . Częste spacery nad morze łączyliśmy z korzystaniem z siłowni zewnętrznych i … zakupami. Wieczorami szaleliśmy na dyskotekach, gdzie królowała muzyka disco. W drugim tygodniu pobytu uczestniczyliśmy w miniolimpiadzie ” – wspomina Magda.
Nasze Panie okazały się ( jak zwykle) zwinniejsze, szybsze i mocniejsze. Wygrywały w większości konkurencji sportowych.
Tradycją puszczykowskich wyjazdów stał się rejs statkiem. Tym razem wybraliśmy Unicusa. Na statku odbyła się również sesja fotograficzna - każdy mógł przymierzyć strój Wikinga.
Dopełnieniem „pirackich klimatów” był film – trójwymiarowy obraz w połączeniu z efektami 5 D - podmuchami wiatru, opadaniem foteli, wibracjami, kroplami wody. Film przeniósł nas w świat piratów, poszukiwaczy skarbów i podwodnych tajemnic . Wielu z nas przeżyło przygodę w kinie wielowymiarowym - po raz pierwszy w życiu!!
Niestety powiedzenie „wszystko, co dobre szybko się kończy” sprawdziło się także w naszym przypadku- dwa tygodnie minęły w „mgnieniu oka” i…. znów jesteśmy w Puszczykowie- wypoczęci, rozleniwieni, opaleni - z kilkoma piegami więcej i przekonaniem, że BYŁO WARTO !!
tekst: Małgorzata Kaczmarek- Łuczka